*OGŁOSZENIE*

Witam wszystkich odwiedzających :) Zarówno stałych czytelników, jak i "przelotnych" gości.
Wszyscy są mile widziani, ale proszę pamiętać o tym, że jest to moje miejsce, a więc piszę o czym chcę, w sposób w jaki chcę i jestem jaka chcę być :) Jeśli się komuś to nie podoba, nie musi mnie uświadamiać, jaka jestem niefajna. Przymusu czytania ani lubienia nie ma.
Jeśli jesteś tu nową osobą, zachęcam do pozostawienia śladu swojej obecności w postaci komentarza (zakładka Kredki w dłoń), a jeśli prowadzisz bloga - zostaw adres. Chętnie zajrzę!
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

poniedziałek, 19 maja 2008

Nie ma jak u mamy

Ale cudownie odpoczęłam sobie w ten weekend. Pojechałam do domu. A na dodatek pojechał ze mną Franek. Rzadko się to zdarza niestety nad czym ubolewam bardzo:( Tak ciężko nam się zgrać z weekendami, że masakra. Zawsze któreś jest zajęte, albo praca, albo studia, albo jeszcze coś innego. Aha, albo mecz – bo już raz się zdarzyło, że obiecał mi że pojedzie, ja już zadzwoniłam do domu, uprzedziłam mamę, a potem on sobie nagle przypomniał, że przecież Lech z Legią gra i on NIE MOŻE sobie odpuścić tego widowiska.
Ale wreszcie udało się nam razem wyjechać i było naprawdę super. Nawet pogoda dopisała, mimo że miało być pochmurno i nawet deszcze zapowiadali. A sobota piękna była. Najpierw pojechaliśmy do biblioteki skąd przyniosłam sobie trzy świeżutkie książki.. To nic, że jeszcze trzy czekają na półce… A popołudniu zrobiliśmy sobie wycieczkę rowerową – jak znalazł dla mojej dietki :) Pogoda była naprawdę śliczna, nawet w pewnym momencie Franuś skomentował, że czuje się jakby jechał do nieba:) Po obu stronach szosy żółciutki rzepak a na wprost było tylko błękitne niebo. No cudnie, żałuję że aparatu nie miałam ze sobą. Wróciliśmy po dwóch godzinach, zmęczeni strasznie, ale zadowoleni.
Niedziela już niestety nie była taka piękna, padało od samego rana. No i już o drugiej musieliśmy wracać:( Strasznie szybko nam minął ten weekend. Cztery godziny w pociągu i szara rzeczywistość niestety. Jutro znowu praca.